sobota, 6 grudnia 2014

Recenzja Scrubu Oriflame i mój nowy nabytek - Rodzinna książka kucharska Kuroniów.

Dziś chciałabym zaprezentować Wam scrub do ciała, który jest moim numerem jeden. Bardzo lubię stosować różnego rodzaju balsamy, oliwki, peelingi i inne kosmetyki do pielęgnacji ciała. Scrubów miałam wiele i to z różnych firm jednak najbardziej przypadł mi do gustu peeling z oriflame z serii SWEDISH SPA. Świetnie nadaje się on do suchej skóry. Ma gęstą konsystencję dzięki czemu idealnie spełnia swoje zadanie, a dodatkowo cudownie nawilża skórę. Zawsze po jego zastosowaniu moje ciało wygląda tak jakbym je całe nabalsamowała - dlatego jest on też świetnym rozwiązaniem dla osób, które nie mają czasu pielęgnować swojego czasu po prysznicu - dzięki niemu mogą to robić w trakcie mycia się. 

Moim nowym nabytkiem jest książka kucharska, której autorem jest Jakub Kuroń. Znajdziecie w niej pełno przeróżnych rodzinnych przepisów Kuroniów. Poza tym książka ma przeuroczą szatę graficzną, a przy każdym przepisie znajdziecie zdjęcie potrawy. Możecie ją kupić w Biedronce za 19,90zł.



Zaczęliście przygotowywać się już do Świąt? Ja swoje już powolutku planuje.
Serdecznie zapraszam do obserwacji mojego bloga.
Zostaw komentarz, a z pewnością się odwdzięczę.

środa, 3 grudnia 2014

Grudzień - miesiąc pełen magii.

Witajcie Kochani!
Czy tylko ja mam problem w wykonywaniu zdjęć dobrej jakości w tą pogodę? ;<

Parę dni temu kupiłam przeuroczy przepiśnik w Tesco za niecałe 40zł! Dzięki niemu już nigdy nie zgubię ani nie zapomnę żadnego przepisu.


Poza tym chciałabym się z Wami podzielić moim hobby, a jest nim... manicure hybrydowy ;) Jeśli jesteście zwolennikami takich lakierów to zapewniam - choć to nie jest tani interes to dużo taniej wyjdzie Wam zamówić specjalny zestaw i robić sobie go w domu niż chodzić do kosmetyczki.


A na koniec - cudowny zestaw upominkowy kremików tander care z oriflame - polecam je bardzo, są cudowne!
Serdecznie zapraszam do obserwacji mojego bloga.
Zostaw komentarz, a z pewnością się odwdzięczę.

wtorek, 14 października 2014

Piękny Październiku trwaj!

Coraz bardziej wciągam się w ćwiczenia i właśnie dlatego postanowiłam zakupić sobie magazyn Women's Health. Powiem Wam szczerze, że kupując go spodziewałam się czegoś innego, ale i tak znalazłam kilka artykułów, ćwiczeń i przepisów które mnie zainteresowały. Wiadomo - nie ma niczego czego byśmy nie znaleźli w internecie, ale fajnie jest czasem poczytać coś co jest wydrukowane na papierze ;)

Po długich polowaniach w końcu dorwałam cieplutką kurtkę na zimę. Nie jest tak długa jak chciałam, ale przynajmniej w środku ma miłe w dotyku futerko, które pełni rolę ocieplacza. Niestety nie było już moich rozmiarów więc wzięłam nieco większą, ale przynajmniej bez problemu w mroźniejsze dni będę mogła włożyć gruby sweter pod spód ^^

Kolejny raz odwiedziłam salon Ziaji. Tym razem kupiłam krem tonujący - postanowiłam dać swojej skórze odpocząć i zrezygnować na jakiś czas ze zwykłego podkładu. Dorwałam też saszetki maseczek i peelingu.




Krem tonujący ma cudowny zapach jak zresztą reszta kosmetyków z serii nuno. Stosowałam go kilka lat temu i byłam zadowolona. Ciekawe jak będzie tym razem, kiedy moja skóra jest już nieco starsza?

Co do maseczek i peelingu to jeszcze ich nie wypróbowałam, ale jak tylko to zrobię i będę zadowolona to zakupię te kosmetyki w normalnych buteleczkach i po dłuższym stosowaniu dodam recenzję.
Mocno zainteresowała mnie maska z kwasem hialuronowym. Co prawda śmieszą mnie reklamy w telewizji kiedy to pokazują kremy z kwasem hialuronowym i używają przy tym określenia "zastrzyk młodości". Oczywiście kwas ten nasz organizm sam naturalnie wytwarza, choć z wiekiem ta produkcja jakby spada. Wtedy pojawiają się zmarszczki (oczywiście to nie jest jedynym powodem zmarszczek!) i wiele kobiet decyduje się na wstrzyknięcie sobie tego kwasu pod skórę w celu wypełnienia ich. Taki zabieg powtarza się co ok. rok. Jednak kwas hialuronowy w kremach i maseczkach nie wchłania się w naszą skórę! Ma on zbyt dużą cząsteczkę i nie ma mocy by się dostał jakoś do środka. Pełni natomiast inną rolę. Z zewnątrz naszej skóry tworzy tak jakby "barierę ochronną". Cząsteczki te pozostają na zewnątrz naszej skóry tworząc filtr i dlatego nasza twarz wydaje się wtedy dużo "milsza" w dotyku. Zastanawiam się więc jak sprawdzi się ten kwas jako bariera ochronna przed zimnym powietrzem i mrozem?

A tymczasem....
Serdecznie zapraszam do obserwacji mojego bloga.
Zostaw komentarz, a z pewnością się odwdzięczę.

piątek, 3 października 2014

Jesień w "majlandii"...

...czyli jak ja radzę sobie z brzydką pogodą :)

Gdy mogę spędzić trochę czasu w domu to piję dużo ciepłych napoi, od herbatki przez kakao aż do latte macchiato - które uwielbiam! A wiadomo przy niczym bardziej one nie smakują niż przy czytaniu książki :) "Bóg nigdy nie mruga" serdecznie polecam! Jeśli czytanie mi się znudzi to siadam do swojego notesu, w którym tworzę własne receptury na kosmetyki. Swoje otoczenie staram się rozweselić różnorodnymi dodatkami: bukiecikami żywych kwiatków, świeczkami (najlepiej tymi zapachowymi), kokardkami oraz ramkami ze zdjęciami, a gdy deszczowa pogoda sprawia, że nawet w domu zaczynam marznąć to w ruch idzie puchaty biały kocyk i mój ukochany termofor w kształcie tygryska :) RAWRRR...

A co gdy trzeba opuścić ciepły domek i wyjść na zewnątrz? Chociaż by na spacer z pieskiem? Wtedy w ruch idą ciepłe swetry i jesienne botki. Lubię też ożywiać swoje stylizacje kolorowymi elementami, które rozweselają nawet najbardziej "smutną i szarą" pogodę ;)

Choć ta pora roku ma wielu wrogów to ja mimo wszystko lubię jesień. Ma swój urok. Drzewa robią się kolorowe, liście szeleszczą pod nogami, a ja mogę całe dnie spacerować po lasach.


A Wy? Jak sobie radzicie z jesienią? :)


Serdecznie zapraszam do obserwacji mojego bloga.
Zostaw komentarz, a z pewnością się odwdzięczę.

poniedziałek, 29 września 2014

Tonik Ziaja - liście manuka

Dziś postanowiłam przygotować recenzję toniku, który aktualnie jest moim numerem 1!
Mam cerę dość problematyczną, mieszaną. Bardzo długo szukałam toniku, który by sobie z nią poradził.
I oto jest! Tonik Ziaja - liście manuka.

Zanim go zakupiłam to poszukałam na internecie jaki jest skład tego specyfiku i muszę Wam powiedzieć, że po przeczytaniu go zakup tego toniku stał się moim priorytetem.

Substancje czynne tego toniku to:
- ekstrakt z liści Manuka (o działaniu antybakteryjnym, przeciwgrzybiczym, łagodzącym)
- glukonian cynku - działanie ściągająco-łagodzące
- kwas migdałowy - działanie złuszczające
- kwas laktobionowy
- prowitamina B5 - o działaniu łagodzącym

I tu muszę Wam powiedzieć, że ja jestem absolutną fanką kwasu laktobionowego. Na buteleczce jest wymienione jego działanie nawilżające, ale oprócz tego kwas ten przyśpiesza gojenie się ran, zapobiega tworzeniu się zmarszczek, zwiotczeniu  skóry, ma delikatne działanie złuszczające, a dodatkowo wzmacnia barierę ochronną naskórka.

Sama zresztą od jakiegoś czasu pracuję nad recepturą własnego kremu do twarzy, który w swoim składzie będzie zawierał m.in. właśnie ten kwas. (Pewnie jak już kremik się pojawi i sprawdzi się to napiszę Wam jak samodzielnie go sobie sporządzić:)

Kosmetyki zawierające kwas laktobionowy polecam wszystkim osobom borykającym się z niedoskonałościami skóry takimi jak trądzik.

Zapach tego toniku jest bardzo delikatny. Przy mojej cerze sprawuje się doskonale! Stosuję go od 2 tygodni. Jest bardzo wydajny (na zdjęciu widzicie ile go jeszcze jest po stosowaniu co najmniej 3 razy dziennie przez 2tygodnie). Nie wysusza, nie ma uczucia "ściągnięcia".

Producent twierdzi, że można go używać także do demakijażu, ale ja go używam tylko jako środek "dezynfekujący" skórę twarzy ^^

Jedyny minus to taki, że skład ten może uczulać dlatego pewnie nie u każdego ten tonik zda egzamin. Jednak muszę przy tym zaznaczyć, że ja mam skórę wrażliwą, skłonną do alergii, a mimo tego w moim przypadku ten tonik sprawdza się w 100% i w ogóle mi nie szkodzi.

Jeśli ktoś ma duże problemy może używać dodatkowo innych kosmetyków z tej serii. Ja stosuję tylko ten tonik i mimo tego już widzę dużą poprawę! Moja pielęgnacja skóry twarzy wygląda następująco:
1. Demakijaż płynem bebeauty z biedronki:

2. Dodatkowe oczyszczenie skóry tonikiem Ziaja - liście manuka.
3. Nawilżenie kremem Oriflame Milk&Honey

Posiadacie ten tonik? A może macie własnego ulubieńca?

sobota, 27 września 2014

TANGLE TEEZER - moja opinia

Hej!
Od kilku lat zbierałam się aby zamówić szczotkę tangle teezer, ale zawsze znajdował się powód by tego nie zrobić. Jej cena mnie odstraszała. Jednak ostatnio w drogerii natura trafiłam na promocję i kupiłam to cudeńko za niecałe 28zł !



Czytałam wiele opinii na jej temat i zastanawiałam się czy rzeczywiście jest ona taka wyjątkowa? Czym różni się od zwykłych szczotek? Teraz już to wiem:
- tangle teezer dzięki swojemu unikatowemu kształtu idealnie rozczesuje włosy nie wyrywając ich przy tym.

Do tej pory na każdej szczotce po rozczesywaniu zostawało pełno moich włosów - przy tej szczotce tego nie ma, jestem w szoku!
- włosy nie elektryzują się
- i co dla mnie najważniejsze - idealnie rozczesuje włosy mokre, nie ciągnąc ich przy tym dzięki czemu włosy "nie pękają" podczas szczotkowania.

Jestem bardzo zadowolona z tego zakupy i choć mam ją dopiero od kilku dni to już nie zamieniłabym jej na żadną inną. Jeśli jeszcze nie macie swojej tangle teezer to możecie się przejść do drogerii natura w Waszym mieście - może będą jeszcze na promocji?

Szczotka oczywiście jest oryginalna!
A jakie są Wasze odczucia na jej temat?

piątek, 26 września 2014

"Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney

Hej!
Jednym z moich celów jest osiągnięcie wymarzonej sylwetki do wiosny 2015 roku i myślę, że wrzesień jest idealnym miesiącem do rozpoczęcia działań w tym kierunku! 
Zaczynając ćwiczyć ważne jest żeby nie planować zbyt ambitnych treningów i szybko się co do nich nie zniechęcić a sama po sobie wiem, że często tak bywa. Tym razem postanowiłam zacząć od krótkich i lekkich treningów a z czasem będę je zwiększać. 

W moim ciele najbardziej nie podoba mi się moja pupa i nogi i to nimi zajmę się na początek. Jestem szczuplutką osobą, ale chciałabym nabyć nieco mięśni aby nadać trochę zdrowszego wyglądu pewnym partiom ciała.

Tak jak nie jedna z Was tak i ja wybrałam treningi z Mel B. 
Mój codzienny trening (z wyjątkiem niedziel) :
1. Rozgrzewka: (5 min.)

2. Trening pośladków: (10 min.)

3. Trening nóg: (10 min.)

4. Rozciąganie: (5 min.)


Cały trening zajmuje jedynie 30 minut dziennie, nieźle! 

Dodatkowo znalazłam "ćwiczenia dla lenia" na wąską talię. Podobno wystarczy tylko 60 powtórzeń dziennie (po 30 na każdą stronę)! Ciekawa jestem czy rzeczywiście będą jakieś efekty po takim treningu?
Aktualnie obwód mojej talii to 62cm, dam znać ile będzie po miesiącu wykonywania tego ćwiczenia.

A Wy ćwiczycie? Jak wyglądają Wasze treningi? Widzicie efekty?