Coraz bardziej wciągam się w ćwiczenia i właśnie dlatego postanowiłam zakupić sobie magazyn Women's Health. Powiem Wam szczerze, że kupując go spodziewałam się czegoś innego, ale i tak znalazłam kilka artykułów, ćwiczeń i przepisów które mnie zainteresowały. Wiadomo - nie ma niczego czego byśmy nie znaleźli w internecie, ale fajnie jest czasem poczytać coś co jest wydrukowane na papierze ;)
Po długich polowaniach w końcu dorwałam cieplutką kurtkę na zimę. Nie jest tak długa jak chciałam, ale przynajmniej w środku ma miłe w dotyku futerko, które pełni rolę ocieplacza. Niestety nie było już moich rozmiarów więc wzięłam nieco większą, ale przynajmniej bez problemu w mroźniejsze dni będę mogła włożyć gruby sweter pod spód ^^
Kolejny raz odwiedziłam salon Ziaji. Tym razem kupiłam krem tonujący - postanowiłam dać swojej skórze odpocząć i zrezygnować na jakiś czas ze zwykłego podkładu. Dorwałam też saszetki maseczek i peelingu.
Krem tonujący ma cudowny zapach jak zresztą reszta kosmetyków z serii nuno. Stosowałam go kilka lat temu i byłam zadowolona. Ciekawe jak będzie tym razem, kiedy moja skóra jest już nieco starsza?
Co do maseczek i peelingu to jeszcze ich nie wypróbowałam, ale jak tylko to zrobię i będę zadowolona to zakupię te kosmetyki w normalnych buteleczkach i po dłuższym stosowaniu dodam recenzję.
Mocno zainteresowała mnie maska z kwasem hialuronowym. Co prawda śmieszą mnie reklamy w telewizji kiedy to pokazują kremy z kwasem hialuronowym i używają przy tym określenia "zastrzyk młodości". Oczywiście kwas ten nasz organizm sam naturalnie wytwarza, choć z wiekiem ta produkcja jakby spada. Wtedy pojawiają się zmarszczki (oczywiście to nie jest jedynym powodem zmarszczek!) i wiele kobiet decyduje się na wstrzyknięcie sobie tego kwasu pod skórę w celu wypełnienia ich. Taki zabieg powtarza się co ok. rok. Jednak kwas hialuronowy w kremach i maseczkach nie wchłania się w naszą skórę! Ma on zbyt dużą cząsteczkę i nie ma mocy by się dostał jakoś do środka. Pełni natomiast inną rolę. Z zewnątrz naszej skóry tworzy tak jakby "barierę ochronną". Cząsteczki te pozostają na zewnątrz naszej skóry tworząc filtr i dlatego nasza twarz wydaje się wtedy dużo "milsza" w dotyku. Zastanawiam się więc jak sprawdzi się ten kwas jako bariera ochronna przed zimnym powietrzem i mrozem?
A tymczasem....
Serdecznie zapraszam do obserwacji mojego bloga.
Zostaw komentarz, a z pewnością się odwdzięczę.